Hodlerzy zdominowali rynek Bitcoina! Jak pokazały najnowsze statystyki, 64% całkowitej podaży Bitcoina nie ruszyło się ze swoich portfeli od 2018 roku! Wniosek ten udostępnił na swoim Twitterze Rhythm, znany analityk kryptowalutowy. Pokazuję to mentalność panującą na rynku oraz podkreśla popyt wśród inwestorów.
Inwestorzy Bitcoina w oczekiwaniu na kolejną bańkę?
Jak wynika z analizy Rhythm’a, inwestorzy BTC unikają ryzyka i zysków krótkoterminowych hodlując coiny na swoich portfelach w oczekiwaniu na kolejną hossę. Z około 18,08 miliona wydobytych Bitcoinów, 11,58 miliona, czyli aż 64% całkowitej ilości pozostaje na tych samych portfelach od 2018 roku.
11,580,00 bitcoin have not moved in over a year.
Even with a 85% increase in price during that time, those millions of bitcoin were not sold or traded.
Hodlers of last resort are insane. pic.twitter.com/KTpeDrLlOO
— Rhythm (@Rhythmtrader) December 1, 2019
Statystyka ta jest naprawdę uderzająca, ponieważ od tamtego czasu cena Bitcoina wzrosła z 3100 USD w grudniu, do lokalnych szczytów w wysokości 13 800 USD zaledwie sześć miesięcy później. Wynika z tego, że nawet przy 85% wzroście ceny miliony Bitcoinów nie zostały wprowadzone na rynek.
Później odnotowano spadki rzędu 52% od maksimów, by osiągnąć lokalne dołki w wysokości 6500 USD 25 listopada 2019 roku.
„Hodlers of last resort are insane” – podsumował Rhythm.
Zgodnie z tą statystyką, ilość uśpionych BTC w stosunku do całkowitej podaży gwałtowanie wzrosła na przestrzeni ostatnich lat. Tendencja ta jest nie zmienna bez względu na to, czy na rynku akurat panuję hossa, czy bessa. Sygnalizuje to również chęć inwestorów do oszczędzania w perspektywie długoterminowej, a nie do realizacji zysków niezależnie od stopu zwrotu.
Podejście to pasuje do cech Bitcoina jako hard money, czyli walut o ustalonym harmonogramie dostaw i emisji, którą nie można manipulować przez żaden zcentralizowany organ.
W przypadku waluty, którą można w każdej chwili dodrukować, panuję trend wydawania pieniędzy i brania kredytów konsumpcyjnych. Przeświadczenie to jest spowodowane rosnącą inflacją, przez którą pieniądze tracą swoją wartość w perspektywie długoterminowej. Z tego powodu część osób uważa, że lepiej je po prostu wydać. W przypadku Bitcoina jednak sytuacja ma się zupełnie odwrotnie. Nie można go dodrukować i z tego powodu jego wartość w czasie będzie rosnąć. Prawdopodobnie stąd powszechny kult „hodlowania”.
A Ty do której grupy należysz, hodlerów czy traderów? Daj znać w komentarzach.